Okolicznościowo

To co najważniejsze, niech będzie na pierwszym planie. Nie tylko w te Święta i na tym zdjęciu.
Wiara, miłość, rodzina, nadzieja – zakurzone wielkie słowa. Odkurzcie je i spędźcie Święta jak najlepiej.

DSC00837

PS. Dziś FB powinien zamienić przycisk ‚Lubię to!’ na ‚Wzajemnie!’ 😉

Jakieś 20 lat temu latem, nad jeziorem.  Zbliżają się moje imieniny, mama pyta, co chcę dostać.

„Taki zespół Hey jest, pisany przez ‚y’. Nie wiem, którą kasetę, bo wydali dwie. Może obie? Wtedy już o nic nie poproszę na urodziny” – proszę chytrze. Mama się nie zgadza, więc decyduję się na pierwszą chronologicznie kasetę „Fire”.

Imieniny. Odpalamy z bratem kaseciaka. Niecierpliwe oczekiwanie, aż zacznie się piosenka. Czy spodoba mi się ten zespół? Czy nie pożałuję swojej decyzji, podjętej na podstawie kilku piosenek zasłyszanych w radiu?

I wtedy usłyszałam ten utwór.

Hey został ze mną na zawsze. Każda piosenka to inny kawałek mojego życia, jakiś jego moment, wzruszenie. Niemal coroczne chodzenie na koncert, aż znam setlistę na pamięć, rozczarowanie: odejściem Piotra Banacha, zmianą chropawego brzmienia i sposobu śpiewania Nosowskiej. Radość nową płytą (Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan).

Ścieżka dźwiękowa mojego życia.

A zaczęło się od tego riffu. Strona pierwsza, utwór 1 „One of them”

Indziej

Pablopavo – świetna muzyka, a przede chłopak z Warszawy, mojego kochanego miasta. Mieszka na Grochowie, prowadzi audycję Tramwaj z Pragi – moje ulubiona okolica.

Włóczy się ulicami stolicy, tak jak ja to nieraz robię. Oczywiście MUSIAŁAM sprawdzić, co to za ulica i wyszło mi na to, że Stalowa – kwintesencja Pragi.

W nieprzyjemnych chwilach nucę sobie „Chodźmy gdziekolwiek indziej”…

🙂